W naszej kulturze często nieodłącznym elementem spotkań towarzyskich jest spożywanie alkoholu. Pomaga on bowiem przełamać bariery i ułatwia nawiązywanie nowych znajomości. Niestety, po kolejce drinków i toastów, następnego dnia mogą przytrafić nam się przykre odczucia. Tępy ból głowy, nudności, wzmożone pragnienie i ogólne złe samopoczucie to tylko kilka objawów naszych wcześniejszych szaleństw. Te nieprzyjemne dolegliwości, popularnie zwane kacem, to nic innego jak objawy zatrucia organizmu etanolem.
Etanol, czyli inaczej alkohol etylowy zawarty jest w różnych stężeniach w każdym napoju wyskokowym. Niezależnie czy pijemy piwo, wino, czy wódkę, alkohol etylowy bardzo szybko się wchłania do krwioobiegu. Część ulega absorbcji już w jamie ustnej, reszta przenika przez śluzówkę żołądka w ciągu 30 minut. We krwi można wykryć go już po 5 minutach od wypicia, natomiast maksymalne stężenie w krwiobiegu osiąga po 3 godzinach. Tylko kilka procent etanolu jest wydalanych z moczem lub poprzez drogi oddechowe – resztę organizm ludzki metabolizuje głównie w wątrobie. Tam alkohol etylowy przekształca się w aldehyd octowy z udziałem enzymu dehydrogenazy alkoholowej, a następnie w kwas octowy dzięki dehydrogenazie acetaldehydowej. Kwas octowy włączany jest następnie w jeden z podstawowych szlaków metabolicznych ustroju - cykl Krebsa.
To właśnie stężenie dehydrogenazy alkoholowej w organizmie ma decydujący wpływ na indywidualną odporność na zamroczenie alkoholowe. Osoby z dużą ilością tego enzymu mogą wypić więcej alkoholu i wciąż zachowywać umiarkowaną trzeźwość umysłu. Niestety, produkt powstający w wyniku działania tego enzymu - aldehyd octowy - jest około 30 razy bardziej toksyczny dla organizmu ludzkiego niż sam etanol, dlatego osoby cieszące się "mocną głową", płacą za tę cechę silniejszym kacem, większą tendencją do zapadania na alkoholizm i marskość wątroby.
Dehydrogenaza alkoholowa występuje w organizmie człowieka w licznych narządach, w tym w śluzówce żołądka. Co ciekawe, kobiety posiadają znacznie mniejsze ilości tego enzymu od mężczyzn, stąd wynika ich większa wrażliwość na działanie etanolu. Enzym ten z kolei u rasy azjatyckiej posiada nieco odmienną budowę chemiczną, co również skutkuje zwiększoną podatnością na zatrucia alkoholowe Azjatów.
Leki popularnie stosowane w leczeniu przeziębienia - aspiryna, bądź nadkwasoty - ranitydyna (Ranigast) hamują aktywność dehydrogenazy alkoholowej w żołądku, co powoduje nadmiernie szybki i wysoki wzrost stężenia alkoholu we krwi. Wówczas to mogą pojawić się zaburzenia koordynacji ruchowej, senność, wymioty, a nawet utrata przytomności. Również często stosowane chemioterapeutyki i antybiotyki, takie jak metronidazol, nitrofurantoina, cefalosporyny, blokują metabolizm aldehydu octowego, przez co powodują jego kumulację w ustroju i potęgują przykre dolegliwości zatrucia alkoholowego. Łączenie alkoholu z szeroką grupą leków przeciwpadaczkowych, nasennych, przeciwdepresyjnych i uspokajających skutkować może bardzo niebezpiecznymi dla zdrowia efektami: sennością, niezbornością, utratą przytomności, a nawet może doprowadzić do zgonu! Niezależnie od wszystkiego należałoby pozostać wiernym zasadzie, że w trakcie stosowania jakichkolwiek leków spożywanie alkoholu jest potencjalnie niebezpieczne i może na trwałe uszkodzić zdrowie.
Autor: mgr farm. Aleksandra Rak