Najczęściej fałszowanym produktem mięsnym są szynki. Czy wiesz, że zawartość mięsa w szynce może się wahać pomiędzy 50 a 95 %? Kupując wędlinę, wcale nie kupujemy odpowiednio przyprawionego i przygotowanego mięsa, a mieszankę, której mięso jest jedynie składnikiem. Częstym dodatkiem jest woda. Jednak maksymalny dopuszczalny dodatek wody to 10 %. Niestety w rzeczywistości nie jest tak kolorowo. Producenci pakują ogromne ilości wody do wędlin, nastrzykując je. Jeżeli kupiona przez ciebie szynka ma małe dziurki w swojej strukturze, może to świadczyć o tym że była ona nakłuwana i fałszowana. Aby woda nie wypływała, stosuje się szereg substancji wiążących takich jak na przykład fosforany, skrobia, karagen i lecytyna sojowa. Są one potocznie zwane klejem. Taka nawodniona wędlina, po krótkim czasie przechowywania w lodówce puszcza wodę i staję się oślizgła.
Kolejną substancją fałszująca jest błonnik (pszenny, sojowy lub nawet bambusowy!). To pewnego rodzaju zapychacz. Dlatego przed zakupem dokładnie sprawdzaj skład wędliny. Jeżeli w twoim sklepie obok szynki nie znajduje się etykieta z jej składem, sprzedawca ma obowiązek ci go podać na życzenie. Wybieraj szynki o jak największej procentowej zawartości mięsa. Uważaj na tak zwane wędliny wysokowydajne, w których zawartość białka zwierzęcego jest niższa niż 16%.
Kolejnym produktem na liście często fałszowanych produktów mięsnych jest mięso mielone. Nieświeże mięso, sprzedawane w sklepie na wagę, bywa mieszane z mięsem świeżym. Doskonale maskuje to jego niedoskonałości. Wystrzegaj się mięsa z fragmentami o szarej barwie. Z kolei mięso paczkowane, sprzedawane na tackach, zaopatrywane jest we wkłady chłonące wilgoć (to ten kawałek materiału, którym wyłożone jest opakowanie). Już jeden taki skrawek może pochłonąć aż 250 ml wody. I od razu porcja mięsa staje się cięższa.
W sklepach możemy także kupić dania garmażeryjne. Jeżeli na liście składników widnieje tajemniczy MOM, natychmiast odłóż produkt na półkę! MOM to skrót od mięso oddzielone mechanicznie. Słowo mięso zostało tutaj użyte zdecydowanie na wyrost. MOM to zmielone resztki, jakie pozostają po oddzieleniu mięsa od kości. Czyli wszystkie pazurki, kuperki, kości itd. Smacznego!
Zwracaj także uwagę na to, co jest napisane na opakowaniu. Pasztet z kaczki to nie to samo co pasztet z kaczką! Parówki z cielęciną to nie parówki cielęce. Ponadto, jeżeli w składzie widnieje cała lista zapychaczy i konserwantów, mięso nie jest pełnowartościowe.
Autor: Katarzyna Sawczyk
~ uzii - 10 lat 7 miesięcy temu.
wiedziałem, ze mnie robia jak kuraka
Zgłoś do usunięcia
Aby dodać komentarz zaloguj się lub Załóz konto